Wino świętego Jana

Poświęceniem wina-lekarstwa św. Jana zakończyła się Msza św. w święto Ewangelisty 27 grudnia.

Mszy św. przewodniczył ks. proboszcz Tomasz Błachut, który na zakończenie poświęcił wino przyniesione do kościoła przez wiernych. Po środowym nabożeństwie do Matki Bożej Nieustającej pomocy wierni mogli skosztować wina św. Jana.

Ks. proboszcz błogosławi wino św. Jana.

W naszym kościele znajdują się dwa wizerunki św. Jana – w głównym ołtarzu w zabytkowym obrazie Świętej Rozmowy oraz na łuku tęczowym (nad stopniem komunijnym powyżej chrzcielnicy).

Wierni oczekujący na błogosławieństwo z przyniesionym na tę okazję winem.

Jan sporo napisał: Ewangelię, Apokalipsę i trzy listy. W jednym z nich pomieścił takie słowa: kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi (1 J 4,20). Wygląd ma młodzieńca, bo chciano go umęczyć z powodu przynależności do Chrystusa. Pod ogromną kadzią, rozpalono ogień, aż zagotował się wypełniający ją olej. Do niego wrzucono Jana. Wrzący olej jednakże nie tylko nie uczynił mu żadnej szkody, ale jeszcze odmłodził i w zupełności wygładzić jego skórę.

Święta Rozmowa – obraz w głównym ołtarzu naszego kościoła. Św. Jan z kielichem w ręku stoi po lewej stronie Madonny z Dzieciątkiem.

Jan trzyma w ręku kielich. Kolejna legenda mówi, iż chciano go otruć śmiertelnie spreparowanym winem. Między ustami a brzegiem pucharu Jan pobłogosławił naczynie (nasz Jan wykonuje ów gest dwoma złączonymi palcami, symbolizującymi boską i ludzką naturę Jezusa). Ów gest zaś zneutralizował pomieszany z winem jad. I z tego powodu na świętego Jana święci się wino, które w przekonaniu pobożnych, jest lekarstwem. A – jako, iż o skuteczności lekarstwa decyduje nie tylko jego skład, ale także sposób zażywania – Jan, choć namawia do spożywania, jednocześnie nawołuje – zapewne – do umiaru. Wszak sam Paracelsus twierdził, iż każda substancja jest jednocześnie i lekarstwem i trucizną, a skutki jej działania zależą od dawki.

Dołącz do wspólnoty