Pielgrzymka do Lourdes

LOURDES I KSIĘŻYC
«Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne oddziały?» – pyta autor Pieśni nad Pieśniami (Pnp 6, 10).
Gdy skończyła się wieczorna procesja z różańcem w kilkunastu językach i tysięczne tłumy zaczęły rozchodzić się na nocleg, spoza gór wyłonił się Księżyc w pełni. Zobaczcie sami.
CZUWAJCUE
I wojna światowa. CK armia wzięła Icka w kamasze i postawiła gdzieś na froncie galicyjskim na nocnej warcie, żeby armaty pilnował. O północy sierżant sprawdzając posterunki zastał Icka śpiącego w najlepsze. Zbudził go szarpiąc z całych sił i drąc się w niebogłosy, że go przed sąd połowy postawi I kula w łeb, bo nie ma nic gorszego, niż spanie na warcie.
– Panie oficyjerze – uspokaja go Icek. – Ja tę armatę próbowałem przepchnąć. I nie dałem rady bo taka ciężka. Więc pomyślałem tak: jak przujdzie jeden nieprzyjaciel to i tak nam ten armaty nie da rady ukraść. A jak przyjdzie więcej nieprzyjaciół to ja i tak jej nie dam rady obronić. Więc poszedłem spać. I o co tyle krzyku?
Opowiedziałem tę historię dziś do Ewangelii. Jezus mówi “czuwajcie”. Każdy z nas ma w życiu jakąś “armatę”, jakiś ciężar do pilnowania: chorobę swoją albo czyjąś, robotę, szkołę, męża pijaka, żonę zołzę, szefa zmierzłego. Machamy na to wszystko ręką i próbujemy przespać problem. Trzeba czuwać: nie spać, uważać… Czuwać to też trochę “czuć”: odczuwać, współczuć, żywić uczucia – trochę emocji, trochę serca, trochę zaangażowania. Trzeba stanąć obok zamiast odwracać się plecami.
Mówiłem to w Lourdes. Jesteśmy tutaj małą grupą, żeby się trochę pomodlić, popchać wózek, poczekać na tego kto powoli chodzi, żeby sobie poczuwać, żeby być potrzebnym.

Dołącz do wspólnoty